Prace na tarasie to jedna z ważniejszych części remontu naszego domu. Od początku wiązaliśmy z tym miejscem spore plany. Z perspektywy czasu okazało się jednak, że były one zbyt wielkie. Na etapie projektu miała być w tym miejscu oranżeria. Ostatecznie jednak zastąpiliśmy ją pergolą.
Długo szukaliśmy odpowiedniego rozwiązania. Okazało się jednak, że projekt konstrukcji wspomnianej wcześniej oranżerii przerósł nas technicznie i finansowo… Szczegółowo o naszych planach, i pierwszych pracach przeczytacie TUTAJ Niestety, na bliżej nieokreślony czas pomysł ten musieliśmy zawiesić. W ramach rekompensaty i potrzeby posiadania przestrzeni do relaksu powstała pergola tarasowa.
Do zadaszonej części niewielkiego tarasu dobudowaliśmy prostą drewnianą konstrukcję, która sięga do granicy betonowej wylewki.
Ochota na więcej
Już po pierwszych zachwytach nad nową konstrukcją wiedzieliśmy, że chcemy więcej:) Chcielibyśmy, żeby pergola w przyszłości była miejscem letnich posiłków, wspólnego odpoczynku i zabawy z dziećmi. Mamy już w głowie wielkie plany na jej rozbudowę…ale teraz? Teraz wykańczamy stan obecny:) Jesteście gotowi?
Ażurowa ściana osłonowa
Brzmi skomplikowanie…ale to bardzo prosta konstrukcja. Była to pierwsza rzecz, o którą wzbogaciliśmy taras i dzięki niej czujemy się swobodniej i odrobinę intymniej.
Do zbudowania ścianki użyliśmy listewek o przekroju 3 x 2 cm Prześwit pomiędzy nimi to wielkość pojedynczej listewki.
Wcześniej zostały zaimpregnowane jedną warstwą drewnochronu do drewna w wybarwieniu palisander średni. Tym samym preparatem pomalowaliśmy wcześniej resztę konstrukcji pergoli.
Przed montażem listewki należało wymierzyć i skrócić do odpowiedniej długości. Od tego mieliśmy pomocnicę:)
Listewki do pionowych belek zostały przytwierdzone za pomocą wkrętów.
Dzięki temu, że prześwit pomiędzy poziomymi elementami to grubość jednej listewki, montaż przebiegał bez problematycznego mierzenia. Czyli…bardzo szybko i sprawnie:)
Na koniec pozostało jedynie pomalowanie listewek drugą warstwą impregnatu. W tym też pomagał nam fachowiec:)
Pomysł na ścianę
„Gołe” płyty gipsowo-kartonowe były z nami trochę za długo… W końcu się zbuntowałam i zapadła decyzja – wykańczamy ścianę. Za naszą zabudową G.K. znajduje się mini pomieszczenie gospodarcze. Idealne na ogrodnicze sprzęty lub inne potrzebne przy posiadaniu ogrodu akcesoria. Potrzebowaliśmy wąskich i możliwie niewidocznych drzwi, żeby móc się tam dostać. Wykonaliśmy je z płyty OSB zamontowanej na zawiasie taśmowym. Nie posiadają ościeżnicy, dzięki czemu idealnie licują się ze ścianą. Zaszpachlowaną i oszlifowaną ścianę pomalowałam farbą w odcieniu delikatnej szarości. Dobrałam ją pod kolor elewacji tak, aby całość była spójna, a taras wyglądał jak przedłużenie domu.
Niech żyje tablicówka:)
Nie byłabym sobą jakbym nie wymyśliła czegoś jeszcze:) Tablicówka na tarasie? Czemu nie! Nasza córka Marysia bardzo lubi rysować i jako trzylatka ma już całkiem sporą ekspresję. Latające wszędzie po domu zarysowane kartki papieru przyprawiały mnie już o niezły ból głowy… Pomyślałam, więc że taras to idealne miejsce, (zwłaszcza wiosną i latem), aby dać upust jej twórczym zapędom:) Zdecydowałam, że pomaluję farbą tablicową tylko część ściany. Tak jak w przypadku kącika w sypialni postawiłam na lamperię. Jej wysokość jest dostosowana do poziomu wyprostowanej ręki córki tak, aby bez ograniczeń i strat dla reszty ściany mogła śmiało mazać kredą:)
Co dalej?
Powolutku tworzy się nam przestrzeń, w której chcemy przebywać. Szczególnie w sezonie letnim kiedy możemy się na niej bawić, jeść i jak najwięcej wspólnie wypoczywać. Niewykończona dotąd powierzchnia, mimo że nabrała kształtów i wygląda dużo lepiej… jest nadal pusta. Przed nami to, co uwielbiam najbardziej – ostateczna aranżacja!
Jaki mam na nią pomysł? Już wkrótce na blogu całkiem nowa odsłona naszego tarasu:)
