W ostatnio publikowanych wpisach pokazywałam głównie postępy prac wewnątrz naszego domu. Walka z zachowaniem oryginalnej cegły, renowacja ościeżnic i w końcu nasze pomysły na aranżację. To jednak tylko kilka z wielu prac, które jednocześnie wykonujemy. Budowa trwa również na zewnątrz. Tak to już podczas remontu (zwłaszcza generalnego) bywa, że wiele prac odbywa się równolegle. Trochę we wnętrzach, trochę przy elewacji. Bynajmniej nie dlatego że ma się na nie ochotę, tylko dlatego, że wiele kwestii ściśle ze sobą współzależy. Tak więc dziś zapraszam Was na pięterko… Zobaczycie, jak to jest zostać dekarzem! Oj…będzie się działo.
Od czego zaczęliśmy
Jeśli śledzicie bloga od początku, pamiętacie pewnie pierwszy wpis i zdjęcia elewacji domu w nim zawarte. Jeśli nie odsyłam do postu. Nasze własne miejsce Doskonale na nich widać, w jakim opłakanym stanie był jego dach. Dachówka cementowa była popękana i nieszczelna. Dach po prostu przeciekał… W praktyce oznaczało to walkę z wilgocią we wnętrzu, zacieki na ścianach i nieprzyjemny zapach stęchlizny. Wymiana poszycia dachu była absolutną koniecznością.
Pomysł na dach
W wielu kwestiach dotyczących remontu domu mieliśmy z mężem różne zdanie. Obecnie jego kształt jest wynikiem wielu wypracowanych kompromisów. Co do wymiany dachu i jego nowego poszycia byliśmy jak nigdy bardzo zgodni-ma być nowocześnie, ultranowocześnie. Dlatego też wspólnie zdecydowaliśmy się na dach z blachy płaskiej na tzw. rąbek stojący. Rozwiązanie to poza wciąż wiodącą prym dachówką jest coraz bardziej popularne, choć częściej stosowane w nowoczesnych domach. Dla nas to jednak nie było przeszkodą. Myśleliśmy sobie „Super pomysł, będziemy się wyróżniać” Sąsiadujące z nami domy, mimo że przeróżnej urody, nieraz wielopokoleniowe to pokryte, a to dachówką, a to blachą falistą o różnych kolorach i formach. Urbanista pewnie by stwierdził, że to typowy architektoniczny miszmasz bez ładu i składu. Skoro więc tak się sprawy mają, my również dorzucimy swoje przysłowiowe „trzy grosze”
Fantazje męża
Przekonałam się, że bywają zaskakująco niestandardowe. Chuligan:) nie zdradził mi wcześniej swojego drugiego (poza spiżarnią) remontowego pragnienia. Otóż ma druga połowica marzy o BIAŁYM dachu. Bialuśkim jak śnieg blaszanym dachu…To nic, że niepraktyczny, będzie się brudził, a zacieki np. z deszczu będą dużo bardziej widoczne. Na pocieszenie biała blacha okazała się cenowo tańszą opcją niż chociażby jej popularny kolor antracytowy. Patrząc na zdjęcie poniżej, nie macie już wątpliwości, kto postawił na swoim.
Jak szybko zostać dekarzem
Do tej pory udawało nam się nie korzystać z pomocy fachowców. Wszystkie prace wykonywaliśmy sami. Mniej lub bardziej profesjonalnie, ale polegaliśmy na własnej wiedzy, umiejętnościach i dużych chęciach do pracy. Nie inaczej było tym razem. Wiedzieliśmy, że wykonanie nowego poszycia dachu to nie będzie lekka sprawa. Właściwie najtrudniejsza jak do tej pory. Zwłaszcza kiedy mamy do czynienia z układaniem blachy. Wymaga ona cięcia oraz późniejszego zaginania. Dekarze zajmujący się tym profesjonalnie dysponują odpowiednimi narzędziami, na pewno dużo większą wiedzą oraz doświadczeniem. Za to też biorą sowite wynagrodzenie:) My natomiast mieliśmy bardzo ograniczony budżet a mąż nieograniczoną chęć zmierzenia się z tym tematem osobiście. Jak mu poszło?…zobaczcie sami.
Jakie są nasze wrażenia i pierwsze refleksje na temat nowego dachu? Na szczęście podobne. Dach prezentuje się całkiem fajnie. Nie powiem, że spektakularnie, bo brakuje mu jeszcze odpowiedniego wykończenia, chociażby rynien. Biel blachy w pełnym słońcu zlewa się niemalże z niebem, tworząc naprawdę zaskakujący efekt. Spośród innych domów na naszej ulicy staliśmy się niewątpliwie mocno charakterystycznym punktem. Doceniają to zwłaszcza kurierzy i dostawcy pizzy mający do tej pory problem z lokalizacją adresu. Po informacji „dom z białym dachem” trafiają bez problemu;)
Zastanawiam się, czy ktoś z Was spotkał się z pomysłem białej blachy na dachu. Może sami taką macie? Ciekawa jestem Waszych opinii.
Gratuluję odwagi i samozaparcia, no wiemy że ta blacha nie jest łatwa w układaniu z własnego doświadczenia. Rzeczywiście biały kolor to odważne posunięcie ale trzeba realizować marzenia. U nas słyszeliśmy komentarze że biała drewniana elewacja w lesie to poroniony pomysł. Trzymam kciuki za realizację waszego projektu. Pozdrawiam Asia z Kępa Marzeń
Fajnie, że nie tylko my jak widać, zdecydowaliśmy się na samodzielne układanie blachy na dachu:) Owszem, biały kolor to wyzwanie, ale jak mówisz: trzeba realizować marzenia. Na razie nie żałujemy tej decyzji i oby tak dalej…Apropos Waszej białej elewacji, super, że oryginalna wizja wygrała z praktycznością:) Oby więcej było takich oryginalnych i „swoich” pomysłów na domy, a nie tylko bezpiecznych i sprawdzonych rozwiązań. Dziękujemy za słowa wsparcia i Pozdrawiamy!
Ludzie krytykują wszystko, a najważniejsze to realizować marzenia, tak jak napisałaś. Mi osobiście podoba się pomysł białej drewnianej elewacji w lesie 🙂 Oby więcej takich wyjątkowych wymarzonych domów, z nietypowymi kolorami dachu czy ścian, a co!